Drodzy ludzie!
Tak ostatnio czytałem na fanpage'u "Razem zrozumiemy AS'y" o analogii dzieci z ZA do ślimaków lądowych, które jedna z czytelniczek na siłę moczyła w wodzie. Mimo, że post bardzo ciekawy, to wnioski, jakie pisano później w komentarzach - są dla ASów dość ryzykowne, żeby nie powiedzieć niebezpieczne.
Zapraszam na klip Tutaj
Zamiast chronić ASy lepiej nauczyć ich pływać.
OdpowiedzUsuńWitam, żal że dopiero teraz ZA jest diagnozowany, opisywany w publikacjach książkowych, że sam Aspi prowadzj bloga :-(
OdpowiedzUsuń24 lata temu w Polsce była na ten temat pustynia. Psycholog, do której poszłam z 5 latkiem, by zapytać dlaczego mój synek odsuwa się od nas kiedy upadnie, a ja przytulam go i pocieszam - odpowiedziała iż ma jakieś podejrzenia...co do...kręgu autyzmu...
Wychowaliśmy syna w miłości jak umieliśmy. Przechodziłam czasem przez moje wew.piekło czując jako matka, że coś jest nie tak...jednocześnie bedac w zachwycie nad naszych geniuszem! Przez lata szukałam unfo w sieci i znajdowałam głownie w USA. Przy okazji "zdiagnozowalam" na ZA mojego męża, ba, jego matkę " dziwaczkę" - także!
Dziś wiem wszystko. Dziś nasz genialny syn, z wesołego chłopca stał się odgradzającym się od towarzyskiego życia mężczyzną. Nie ma partnerki, całe dnie spędza nad laptopem, namiętnie i łatwo uczy się obcych języków i coraz bardziej zamyka się przed ludźmi...przynajmniej napewno przed swoją matką. No i mimo niezwykłego na skalę światową CV, nie może znaleźć pracy...i przez to jego izolacja się pogłębia.
Nie wspomne już od hipohodryczych obsesjach i innych tego typu dziwadłach. Serce mi się kroi...ale oczywiście to jego życie.
Najgorsze, że będąc w otoczeniu aspich, jestem bardzo samotna. Mój mąż nie przyjmuje do wiadomości mojej diagnozy sprzed lat, i nie widzi też dzisiaj problemu...
Cóż...jakby Pan chciał coś dodać...będę wdzięczna...
Matka
"Dziś wiem wszystko. Dziś nasz genialny syn, z wesołego chłopca stał się odgradzającym się od towarzyskiego życia mężczyzną. Nie ma partnerki, całe dnie spędza nad laptopem, namiętnie i łatwo uczy się obcych języków i coraz bardziej zamyka się przed ludźmi...przynajmniej napewno przed swoją matką. No i mimo niezwykłego na skalę światową CV, nie może znaleźć pracy...i przez to jego izolacja się pogłębia".
UsuńJest pewna sprawa, o której rzadko wspominają ludzie w kontekście ZA, a dotyczy ona zawężania się (wraz z wiekiem) kręgu zainteresowań. Dzieciaki, które zaczynały w szkole jako ogólnie uzdolnione z czasem stają się artystami, archeologami, informatykami, czy mechanikami samochodowymi. Proces silnego ukierunkowywania umysłu przypada mniej więcej na okres gimnazjum. Jeżeli obsesje są szczególnie silne i pochłaniają większość czasu, to mamy praktyczną pewność, że osoba taka stanie się aspołeczna. I nie jest prawdziwe stwierdzenie, które próbuje się ostatnimi czasy nachalnie lansować, że autyści chcą zakładać rodziny. Większość nie chce. Mogą pragnąć miłości, związku romantycznego, ale nie dzieci. Pan Krzysztof nie jest regułą, ale należy do wyjątków. Najciekawsza jest inna rzecz - fakt istnienia osób z ZA, które mają wysoką samoświadomość, całkiem dobrze radzą sobie w relacjach społecznych, są taktowne, wychowane, ale aspołeczne i preferujące samotnictwo. W kontraście do nich pozostają inni, którzy mają parcie społeczne, ale mimo że chcą, są nieporadni w kontaktach. Ciekawa jest też kwestia portali społecznościowych, gdzie bardzo rzadko można spotkać ludzi z ZA o umysłach typowo ścisłych, co stoi jakby w sprzeczności z potocznym wyobrażeniem aspergerów. Nie znaczy to, że oni nie istnieją i nie podważa żadnych stereotypów. Są, jest ich dużo, ale mają mocno ukierunkowane umysły - silną nerdozę, która powoduje, że ich pasje/życie zawodowe pochłaniają praktycznie cały solny czas. Nie zobaczymy ich latających po forach i portalach społecznościowych, bo nie ma to dla nich praktycznie żadnej wartości. Tacy potrafią w ogóle nie oglądać wiadomości, nie czytać prasy, nie interesować się zmianami w prawie, jedzeniem, sprzątaniem, czy prasowaniem, czy sportem. Wystarczy im pajda chleba, pęto kiełbasy w rękę - i mają obiad z głowy. Mogą zarabiać spore pieniądze a mieszkać w ciasnych kawalerkach, w dość spartańskich warunkach. Tacy to chyba podważają przekonanie, jakoby człowiek miał nieograniczone potrzeby i zawsze mu było za mało kasy. Oni potrafią żyć bardzo oszczędnie, odkładając co miesiąc spore sumy na konto i praktycznie nie wydają tego. Ot, dziwna mentalność chomika.
Może jeszcze dodam, że czasem nie radziłam sobie z "dziwadłami" całej Trójki...a przed paroma laty przeszłam poważną depresję, leczoną behawioralnie i farmakologicznie. Życie z Aspim to niekończąca się UDRĘKA. Matki Aspich powinny mieć psychologa do dyspozycji, z urzędu, przez cały okres, od narodzin ( nieprzespane cale noce i niemowlęcia i matki- przez wrzask- a nie kwilenie dziecka), i caly okres dorastania, aż do dorosłości!
OdpowiedzUsuńCześć... kiedy jakiś nowy wpis na blogu?
OdpowiedzUsuń