4 sie 2020

Jak rekruterzy legalnie dyskryminują osoby niepełnosprawne w pracy?

W niniejszym wpisie poznasz tajniki pracy rekrutera, który zgodnie z polskim prawem nie może dyskryminować nikogo ze względu na religię, płeć, preferencje seksualne itp. Jednak zadaniem rekrutera jest zatrudnić osobę o "parametrach" wskazywanych przez pracodawcę, więc musi tak się postarać i kombinować, aby wykryć niesprzyjające cechy u kandydata, dzięki którym w białych rękawiczkach będzie można odrzuć kogoś takiego w procesie rekrutacji. Jak to się robi? Zapraszam do przeczytania!

Najpierw jednak kilka faktów dotyczących osób niepełnosprawnych w naszym kraju:

Orzeczenie o niepełnosprawności w kontekście pracy:

Do czego może między innymi służyć?
- aby skorzystać z zatrudnienia w zakładach pracy preferujące osoby niepełnosprawne
- aby skorzystać z oferty szkoleniowej dedykowanej osobom niepełnosprawnym
- aby uzyskać możliwość bezpłatnego uczestnictwa w terapiach zajęciowych dedykowanym osobom niepełnosprawnym
- aby uzyskać możliwość skorzystania ze środków pomocniczych - np. wózka inwalidzkiego
- aby korzystać z usług socjalnych, opiekuńczych, terapeutycznych rehabilitacyjnych
- aby ubiegać się o stały zasiłek (np. przy niemożliwości podjęcia pracy)
- aby ubiegać się o zasiłek pielęgnacyjny (środki przeznaczone na opiekę osobą niepełnosprawną)
- aby otrzymać kartę uprawniającą do postoju samochodem na miejscach dla niepełnosprawnych.

O przyznaniu stopnia niepełnosprawności, jego terminie ważności i przysługujących praw decyduje zespół orzekający. Czasem rodzice dzieci w spektrum autyzmu (w tym również zespołu Aspergera) - dostarczają wraz z dokumentacją medyczną opinię z poradni stwierdzającą spektrum autyzmu. W ciągu miesiąca następuje odzew, decyzja lub prośba o dodatkowe dokumenty lub badania.

Realia:

Niektórzy myślą, że fajnie jest mieć orzeczenie o niepełnosprawności i posługiwać się nim w procesie rekrutacyjnym. Dlaczego? Po pierwsze - bo przecież skoro orzeczenie daje tyle przywilejów, to jakie może mieć wady? Po drugie - przecież pracodawca dostanie jeszcze dofinansowanie od państwa, gdy mnie zatrudni!

Jest to tylko częściowa prawda! Aby firma otrzymała dofinansowanie za zatrudnienie osoby z orzeczeniem o niepełnosprawności, musi zatrudniać co najmniej 25 pracowników w przeliczeniu na pełny etat, a ilość osób niepełnosprawnych w takim zakładzie musi wynosić minimum 6%. Dofinansowanie przysługuje tylko na umowie o pracę, zaś nie dotyczy osób prowadzących własną działalność zatrudnionych na zasadzie umowy zlecenia i umowy o dzieło. W zależności od stopnia niepełnosprawności pracodawca może liczyć na dofinansowanie od 60% do nawet 160% minimalnego wynagrodzenia. W przypadku osób, u których stwierdzono chorobę psychiczną, upośledzenie umysłowe, epilepsję oraz u osób niewidomych - państwo dopłaca kolejne 40% minimalnego wynagrodzenia.

W przypadku osoby niepełnosprawnej w stopniu umiarkowanym i znacznym, etat wynosi 35 godzin tygodniowo, czyli 7 godzin dziennie. Nie wolno wówczas wypłacać takiej osobie wynagrodzenia niższego, niż innym pracownikom. Nie wolno też takiej osobie przyznawać nadgodzin i pracy nocnej. Cóż to oznacza w praktyce? W zakładach produkcyjnych 3 zmianowych w sezonowym charakterze pracy zwykle niechętnie będą przyjmowane osoby niepełnosprawne. Tak jest często na stanowiskach fizycznych w fabrykach, przemyśle ciężkim, lekkim, przetwórstwie spożywczym, cukrowni (gdzie mamy zmiany po 10-12 godzin na umowie zleceniu). Pracodawcy takich miejsc nieoficjalnie narzekają na kłopoty w ciągłości pracy przy zatrudnianiu osób niepełnosprawnych w stopniu umiarkowanym lub znacznym, a także obawiają się przy zatrudnianiu osób z lekką niepełnosprawnością, że ta kiedyś się pogłębi. Największy problem dla pracodawców stanowią:

- brak możliwości wykonywania nadgodzin
- konieczność pracy w systemie 7 godzinnym u osób z umiarkowaną/znaczną niepełnosprawnością
- brak możliwości pracy na zmianach nocnych.

W wyjątkowych okolicznościach lekarz może dopuścić niepełnosprawnego do zwiększonego wymiaru godzin pracy.

Są oczywiście zakłady pracy chronionej preferujące osoby niepełnosprawne, gdzie łatwo zdobyć pracę. Takie zakłady są jednak w mniejszości. Nie oferują też one wybitnego wynagrodzenia swoim pracownikom.

To od strony prawnej. Źródła: tutaj i tutaj.

Jeśli chcesz od strony praktycznej dowiedzieć się, jak pracodawcy unikają zatrudniania osób niepełnosprawnych - zapraszam do obejrzenia poniższego materiału, gdzie zdradzam tajniki legalnego dyskryminowania osób niepełnosprawnych przez rekruterów:




11 komentarzy:

  1. Fajnie, że coś się pojawiło w tym temacie. Ja mam jednak pytania dotyczące samych deficytów, które dotykają osoby w spektrum. W przypadku ASD mówi się o triadzie objawów (komunikacja, kontakty społeczne, obsesyjne zainteresowania). Najczęściej porusza się kwestie związane z nieobyciem społecznym, brakiem empatii, itp. Rzadziej porusza się temat komunikacji, choć wiem, że jest on istotny. To jest cała masa roboty dla logopedów, choć okazuje się, że spory odsetek aspergerowców w wieku dorosłym nadal ma z tym problem. Dukają, stękają, mają agramatyzmy, przejęzyczenia, przycinają się, mają trudności z ubraniem myśli w słowa. Po części jest to wina sposobu myślenia obrazami, który zawsze utrudnia werbalizację. Ponadto osoby takie mają problem z opowiadaniem czegoś w sposób interesujący i atrakcyjny dla słuchacza. Wychodzi z tego coś, co można zobaczyć u niektórych mocno introwertycznych wykładowców, którzy zamulają, że się słuchać nie chce. Ten podtyp aspergera można spotkać szczególnie w przypadku ludzi mocno uzdolnionych w naukach ścisłych (matematyka, informatyka, fizyka, kierunki techniczne). Wygląda to często tak, że są oni jakby mocno spolaryzowani na osi nauki ścisłe - humanistyczne, tzn. z pierwszych mają daleko posunięte osiągnięcia (szóstki w szkole, olimpiady), zaś jeżeli chodzi o język polski czy języki obce, to jest totalna klapa. Jeżeli przejdą szkołę bez kiblowania, to jest już jakiś sukces. Ten typ ma to do siebie, że bardzo dużą trudność sprawia im pisanie prac z języka polskiego (rozprawki). Jeszcze gorzej ma się sprawa, gdy chodzi o samodzielne wymyślenie jakiejś historii, czy opowiadania. Oni są kompletnie niezdolni do pisania bajek. Często czują z tego powodu awersję do pisania czegokolwiek - maili, sms-ów, listów, podań, życiorysów, wniosków, artykułów. Cała ta retoryka i wszystko to, co się kojarzy z językiem polskim, po prostu leży i kwiczy. Jak ktoś taki miałby odbyć rozmowę kwalifikacyjną?

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejna sprawa, to wąskie, obsesyjne zainteresowania. Zazwyczaj o tym punkcie triady nie wspomina się jako o problemie, tylko sposobie na życie. Jednak fiksowanie się na jednym w przypadku mocno zmieniającego się rynku pracy, to zwykły samobój. Problem w tym, że u niektórych osób te zainteresowania są tak długotrwałe i sztywne, że wszelka próba zmiany może zakończyć się niepowodzeniem, albo wręcz pogrążeniem człowieka w głębokiej depresji. To są ludzie niereformowalni w stopniu zbliżonym do osób starszych, czy tak obśmiewanych pań ze sklepów gieesowskich. Pracodawca raczej krzywo spojrzy na pracownika, który dostanie polecenie sporządzenia jakiegoś tekstu i w odpowiedzi dostanie, że "to jest przecież stylistyka, robota dla humanistów, zaś ja jestem umysł ścisły, więc g***em się zajmować nie będę". Wąskie, obsesyjne zainteresowania mogą pogrążyć człowieka tak samo, jak hazard czy alkohol. To jest pewnego rodzaju uzależnienie, które spuszczone ze smyczy może doprowadzić do zaniedbań w innych obszarach życia. Często wiąże się z tym prokrastynacja, bo inne obowiązki wydają się mało atrakcyjne, przez co ich wykonanie jest spychane na wieczne później. Nic dziwnego, że niektórzy podejrzewają wpływ czynników narkotyzujących na mózg (opiatów). To wszystko wiąże się z działaniem ośrodka nagrody, hamowaniem ze strony płatów czołowych i tzw. funkcjami wykonawczymi, które bywają problematyczne u ludzi w spektrum. Jak to się dzieje, że niektórzy z nas są tak koszmarnie sztywni, nie zmieniają zainteresowań przez całe życie, podczas gdy inni w podstawówce interesują się astronomią, w liceum idą do biol-chemu, zaś studia wybierają na kierunku dziennikarskim?

    Pozdrawiam,
    Staszek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zagrożeń płynących z monotematyczności jest więcej. Z punktu widzenia psychoanalizy, opieranie całego sensu życia wyłącznie na jednym filarze, którym jest fiksacja, to wyjątkowo niebezpieczna strategia. Tak, jak ze stawianiem na jedną kartę - możesz zyskać wiele, ale też stracić wszystko. Brak dywersyfikacji tych filarów (kotwic), w przypadku, gdy powinie się noga, to przepis na głębokie załamanie nerwowe.

      Usuń
    2. Tia - piszesz tak, jakby istniał jakikolwiek wybór... Z doświadczenia mogę powiedzieć, że ja swoich zainteresowań nigdy nie wybierałem i uważam, że żaden wybór w tej kwestii nie jest możliwy. Mogę jedynie ograniczyć się do stwierdzenie, że mam takie a nie inne, ale nie na ich modyfikację. Jakiś czas temu znajomy próbował mnie zarazić wędkowaniem. Dawał mi do poczytania jakieś ichnie periodyki. Kilka razy poszliśmy nad rzekę, pływaliśmy łodzią po jeziorze. Jeśli myślisz, że załapałem bakcyla, to się grubo mylisz. W sumie z całej triady autystycznej, to chyba jedynie fiksacje z wiekiem się nasilają. Komunikacja i stosunki społeczne mają tendencje do polepszania się a tu klops.

      Staszek

      Usuń
    3. "Jeśli myślisz, że załapałem bakcyla, to się grubo mylisz".

      No, ale chyba tak samo mają normalni ludzie. Też nie każdego zainteresujesz "Wiedźminem", grą w makao, czy tenisem stołowym. Kobiety najczęściej lubią chodzić po sklepach a faceci narzekają. Może problem jest taki, że ogólnie- z wiekiem, coraz mniej się chce? Ludzie starsi są bardziej stateczni, lepiej wiedzą czego chcą od życia i nie zawracają sobie głowy pierdołami. Popróbowali tego i owego, wiedzą co jest w życiu ważne, więc nie trwonią czasu na czynności, które uważają za błahe i mało wartościowe. Owszem, zdarza się, że asy nie widzą potrzeby zakładania rodzin, ale czy to jest jakieś dziwne? Podobne różnice są między kobietami a mężczyznami, ludźmi starszymi a młodszymi, ludźmi z wysokim IQ a niskim. Inne priorytety życiowe, bo i możliwości są inne. Odmienny jest styl myślenia, zdolność koncentracji, możliwości psychofizyczne.

      Usuń
  3. Panie Krzysztofie, przecież wiadomo, że to nie o taki rodzaj dyskryminacji chodzi. Tu nie jest istotne, czy ktoś ma papierek, czy też go nie ma. Chodzi właśnie o te cechy, które utrudniają pracę. Teoretycznie pracodawca może zaprojektować kwalifikacyjne testy wstępne, które z prawdopodobieństwem 90% wykrywają ludzi z aspergerem. Może dać kwestionariusz SCID-II, albo jakiś test AQ do wypełnienia i po zabawie, albo tak zaprojektować pierwszy tydzień pracy w firmie, że wszystkie cechy autystyczne wyjdą jak na dłoni. Owszem, nie będzie później uwag, że pracownik został wyrzucony za bycie w spektrum, ale może pojawić się uwaga, że przyczyna zwolnienia była opieszałość, niezdarność, zbytnia drobiazgowość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to. Nie trzeba mieć zaświadczeń, żeby być osobą niepełnosprawną. Czasem wystarczy flegmatyzm, trudności organizacyjne, nieumiejętność radzenia sobie z emocjami i poleceniami, które są sformułowane zbyt ogólnikowo. Są tacy ludzie. Muszą non stop dopytywać się o wszystko, co cholernie drażni przełożonych i dezorganizuje im robotę.

      Staszek

      Usuń
  4. Ja dowiedziałem się, że moje problemy przez całe życie są prawdopodobnie przez ZA - a mam teraz 37 lat. Nigdzie nie ma konkretnej informacji kto może mi postawić diagnozę w tym wieku i na podstawie czego. Dzięki tej diagnozie starałbym się o orzeczenie o niepełnosprawności - pracę mam stałą i raczej nie poniósł bym żadnych negatywnych konsekwencji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę spróbować zgłosić się do Fundacji Synapsis, ul. Ondraszka 3
      02-085 Warszawa. Ja również w podobnym wieku zostałem zdiagnozowany i w tej fundacji ostateczną diagnozę mi postawiono.

      Usuń
  5. Mój dom był wypełniony niekończącymi się problemami i nieszczęściami, które doprowadziły do ​​rozwodu, którego nigdy nie chciałam z mężem. Wszystko się załamało i poszliśmy własnymi drogami. Próbowałam iść dalej, ale było to dla mnie bardzo trudne, ponieważ nadal kochałam mojego męża, a moja córka zawsze płakała, chcąc odzyskać ojca. Nie miałem innego wyjścia, jak szukać pomocy, co skłoniło mnie do skontaktowania się z DR DAWN po zobaczeniu tylu dobrych uwag na temat jego pracy. Zapewnił mnie, że pogodzi mnie i mojego męża swoim zaklęciem pojednania, które zrobił. Cieszę się, że mogę powiedzieć wszystko, że osiągnąłem pożądany rezultat po 2 dniach, miłość i szczęście zostały przywrócone i wróciliśmy do siebie i wierzę, że to dla nas na zawsze i wszystko dzięki DR DAWN za zrobienie tak wiele dla ratowania mojej rodziny . Nigdy nie jest zbyt zajęty, by komukolwiek pomóc. Więc skontaktuj się z nim teraz, jeśli również potrzebujesz pomocy. napisz do niego teraz przez: ( dawnacuna314@gmail.com ) Whatsapp: +3550685677099 / +2349046229159 Ten komentarz z uznaniem pochodzi od Julii Lorenzo.

    OdpowiedzUsuń
  6. Moje małżeństwo było prawie u kresu, kiedy zobaczyłam komentarz o człowieku o imieniu Dr DAWN, który pomaga ludziom w odzyskaniu współmałżonka i skontaktowałam się z nim na szczęście dla mnie rzucił zaklęcia po 24 godzinach mój kochanek wrócił do mnie od tego czasu moje małżeństwo jest stabilne dzięki za wszystko co dla mnie zrobił zapewniam cię o kontakt z nim,
    jest biegły w następujących zaklęciach:
    * zaklęcia miłosne
    * zaklęcia małżeńskie
    * magia pieniędzy
    * zaklęcie szczęścia
    * Czary pociągu seksualnego
    * Magia leczenia AIDS
    * Jaskinia kasyna
    * Usunięto przeklęte jaskinie
    * Zaklęcie ochronne
    * Magia loterii
    * Szczęśliwe zaklęcia
    * Zaklęcie płodności
    * Pierścień telekinezy 💍
    WhatsApp: +2349046229159

    E-mail: dawnacuna314@gmail.com

    OdpowiedzUsuń