Jak zauważyliście, nie składałem "życzeń" Wam na święta. Po prostu
pomyślałem sobie, że skoro gdzieś ich nie muszę składać, to skorzystam
nareszcie z okazji, bo to dla mnie nieprzyjemny obowiązek i zwykle muszę
się bardzo dużo napracować, żeby coś wymyślić, a jeszcze więcej
napracować, żeby były one szczere.
"Życzenia", to w ogóle dziwny
twór, bo zawsze się zastanawiam, czy jeśli je wypowiem, to oznaczać to
będzie, że podnoszę prawdopodobieństwo na ich spełnienie? A może inaczej:
Czy brak ich wypowiedzenia obniża prawdopodobieństwo sprawstwa
pozytywnych (w mniemaniu obdarowanego) zdarzeń? Niektórzy traktują
życzenia, albo ich brak, jak zaklinanie, przeklinanie i magię. W takim
razie, czy jeśli życzę komuś przede wszystkim zdrowia, a pominę
pieniądze, czy od razu skazuję tego człowieka na ubóstwo? A może ten
człowiek czuje się urażony, bo myśli, że traktuję go jako biedaka, albo
co gorsza - chciałbym, żeby był biedakiem?
Tego typu myśli - abstrakcyjno-matematyczne są dla mnie szkodliwe.
Dlaczego? Bo wywołują NATRĘCTWA! Prowadzą do kompulsywnego myślenia o
kompletnie nieprzydatnych rzeczach i dylematach. Gdy bliscy przy
wigilijnym stole składają mi życzenia, to z trudem patrzę się w ich oczy
z odpowiednim wyuczonym lekkim uśmiechem i przytakiwaniem głową - tak
się nauczyłem patrząc na matkę, która robi to najlepiej - tzn. wygląda
na bardzo szczerą, zainteresowaną i wdzięczną za życzenia. Skoro tak -
warto ją naśladować. Z tą różnicą, że ona to wszystko "czuje", a ja
podczas wysłuchiwania życzeń się po prostu blokuję na nie. Życzenia, to
dla mnie zbyt silny bodziec. Wymagający poświęcenia uwagi abstrakcyjnym
słowom, aktywnego słuchania, wyrażenia wdzięczności i odwzajemnienia
się.
Gdybym się odwrócił na pięcie i na czas składania sobie
życzeń po prostu wyszedł z pomieszczenia, to bliscy by mi tego raczej
nie wybaczyli. Taki efekt spełniania oczekiwań ludzkich przez tyle lat.
Jeśli jesteś rodzicem aspiego, pamiętaj, że życzenia to dla nas
sytuacja dużego stresu i robienie pewnych rzeczy na siłę. Nie zmuszajcie
nas do tego i traktujcie nas ze zrozumieniem.
Jeśli jesteś
młodym aspi, pamiętaj, że ludzie Cię lubią, jeśli robisz to co oni i
robisz wrażenie równie szczęśliwego, co oni. Nawet jeśli to głupie,
żenujące i stresujące - to ludziom takie zachowanie jest potrzebne. W
szczególności Twojej mamie, tacie, rodzeństwu, dziadkom... Zrób to dla
nich, bo oni czekają na to. Wychowują Cię, uczą i prowadzą na terapie,
po to, żebyś zaczął właśnie tak się zachowywać.
Jeśli jesteś
dorosłym aspi, to już dawno opanowałeś radzenie sobie z tym stresem.
Albo udajesz zadowolonego, albo unikasz świąt i/lub życzeń jak ognia :)
I jeszcze jedno: zbliża się sylwester. Nadwrażliwość na bodźce
dźwiękowe. Wrzaski, huk petard, trąbienie... i życzenia. Będzie jeszcze
trudniej je składać.
Składanie życzeń to dla mnie też męka. O ile jeszcze z rodzeństwem przy świątecznym stole przybijemy sobie "piątkę" z tekstem "Najlepszego" to w mniej oficjalnej grupie jest to bardzo męczące. W szkole przed wigilią klasową układałam sobie 3 wersje życzeń które składałam tak, żeby osoby otrzymujące te same życzenia tego nie słyszały. Jako dziecko przechodziłam gładko przez całą Wigilię na słowie "Nawzajem". To też jest jakaś opcja.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńChcę tylko szybko poradzić każdemu, kto ma trudności w jego związku z kontaktem z Dr.Agbazara, ponieważ jest on jedyną osobą zdolną do przywrócenia zerwanych związków lub zerwanych małżeństw w terminie 48 godzin. ze swoimi duchowymi mocami. Możesz skontaktować się z Dr.Agbazara, pisząc go przez e-mail na adres ( agbazara@gmail.com ) w każdej sytuacji życia znajdziesz siebie.