21 cze 2019

Motywacja negatywna vs motywacja pozytywna - poradnik


W pierwszej kolejności zapraszam do zapoznania się z materiałem filmowym:



Motywacja negatywna:


Czyli skupianie się na unikaniu nieprzyjemności, kar (w tym również braku nagród) - wykonywanie czynności, aby powstrzymać zagrożenia, napięcia. Dziecko motywowane w ten sposób nazywamy dzieckiem "karnym". Często jest posłuszne, ale w życiu jest motywowane lękiem, co może w dorosłości skutkować wycofaniem, brakiem zaradności, problemami osobistymi i małą odpornością. Taka osoba bywa potem niesamodzielna.


Często bywa, że nie potrafi zaspokajać swoich potrzeb przy równoczesnym strachu, że nie spełni oczekiwań otoczenia, czyli nie zaspokoi potrzeb innych ludzi. Dla rozwoju osobistego - to skrajnie niebezpieczny model wychowania, aczkolwiek bardzo wygodny dla rodziców, opiekunów i szkół.

Przykłady:
  1. Jak to zrobisz, pogniewamy się
  2. Lepiej weź się do roboty zamiast się bawić
  3. Jak zrobisz to teraz, nie będziesz musiał nad tym siedzieć wieczorem
  4. Chcesz skończyć, jak tamta pani?
  5. Zrób to o co Cię proszę, albo dostaniesz szlaban na komputer do końca tygodnia
  6. Jak nie posprzątasz, wyrzucę Twoje zabawki
  7. Tylko spróbuj, to zobaczysz.
  8. Możesz to kupić, ale pamiętaj, że jak wydasz swoje wszystkie oszczędności, to nie będziesz mógł już nic kupić
  9. Zajmij się lepiej matematyką, niż samochodami
  10. Nie bij brata, bo się pogniewamy
  11. Jak nie powiesz cioci "dzień dobry", to nie dostaniesz deseru
  12. Powiedz "przepraszam", to będziesz mógł iść się bawić.
  13. Jesteś pewien, że warto na to wydawać pieniądze?

Motywacja pozytywna:


Czyli skupianie się na działaniu uzasadnianymi czynnikami pozytywnymi: zabawie, pozytywnych emocjach, dumie, szacunku, miłości, realizacji własnych celów i marzeń. Bardzo wielu rodziców wciąż uważa, że dziecko wychowane w ten sposób jest krnąbrne, nieposłuszne, wyrasta na egoistę i nie ma żadnych zasad. Jeśli dziecku nie przedstawimy świata potrzeb innych ludzi (np. "tata potrzebuje, żebyś mi pomógł w sprzątaniu, bo jestem bardzo zmęczony"), faktycznie istnieje takie ryzyko.

Zwróćcie jednak uwagę, że dorośli ludzie nie umartwiają się "dla zasady", aby "hartować charakter". Zwykle robią to dla pieniędzy lub dla jakichś wyższych, pozytywnych celów. Dlaczego i dziecko nie ma mieć życia pełnego przyjemności, pozytywnych bodźców i pochwał, skoro jego psychika jest znacznie bardziej wrażliwa, niż u osoby dorosłej.

Dziecko wychowane w duchu motywacji pozytywnej, w dorosłości jest bardziej autonomiczny, skuteczniej dąży do celu, jest pewniejszy siebie i bardziej uniwersalny - tak w życiu zawodowym i społecznym. Satysfakcja z życia stoi u niego na o wiele wyższym poziomie, gdyż potrafi zadbać o swoje potrzeby i zmotywować otoczenie do zaspokajania swoich potrzeb. Potrafi być też skuteczny w dbaniu o potrzeby innych w myśl zasady, że tylko człowiek szczęśliwy jest w stanie skutecznie pomóc drugiemu. Ponadto jest znacznie bardziej atrakcyjny dla otoczenia.

Przykłady:
  1. Postaraj się powstrzymać, tacie bardzo na tym zależy
  2. Pobaw się jak chcesz 10 minut jeszcze, dobrze? A potem będę Cię prosił o to, żebyś coś zrobił. Ok?
  3. Zróbmy to teraz, a wieczorem się pobawimy.
    Jeśli będziesz wytrwały, to osiągniesz to co będziesz chciał
  4. Doceniasz to, że Ci daję grać na komputerze, prawda? Ale mam prośbę, zrób do końca dnia porządek w swoim pokoju.
  5. Prosiłem Cię o sprzątnięcie, ale nic nie zrobiłeś. Czy możesz mi powiedzieć, kiedy się za to zabierzesz? Zależy mi na tym.
  6. Proszę Cię, żebyś tego nie robił. Boję się o Ciebie, a bardzo Cię kocham.
  7. Kup dokładnie to, co uznasz za słuszne. Ja Ci kibicuję!
  8. Opowiedz mi o samochodach coś jeszcze, pobaw się, a potem pomogę Ci z matematyką, dobrze?
  9. Nie bij proszę brata. Bardzo go kocham, jak i Ciebie i dlatego jest mi bardzo smutno, jak to robicie.
  10. Bardzo bym chciał, żebyś witał się z ludźmi w ładny sposób. Zjedz coś i powiedz mi potem, dlaczego nie powiedziałeś cioci "dzień dobry", dobrze?
  11. Chciałbym, żebyś przeprosił kolegę, bo zrobiłeś mu krzywdę i go boli.
    To jest bardzo dobry pomysł. Mam tylko pytanie. Do lepszego modelu brakuje Ci jedynie 50zł, może chcesz jeszcze się wstrzymać?
Świadomie wybieraj i kontroluj formy motywacji swojego dziecka!


6 komentarzy:

  1. Panie Krzysztofie - skoro poruszył Pan temat edukacji i motywacji, to chciałem dorzucić swoje dwa grosze. Dobrze, gdyby Pan także poruszył kiedyś ten temat. Dotyczy on właśnie fiksacji, obsesyjnych zainteresowań, niekiedy niezwykłych talentów. Z jednej strony mówi się ciągle, że to dobrze rokuje na przyszłość, bo człowiek będzie miał pracę zgodną ze swoimi zainteresowaniami i de facto nie będzie musiał pracować, bo robienie tego co się lubi, to nie praca a przyjemność. Z drugiej strony skrajne zawężenie zainteresowań może uczynić z człowieka osobę kompletnie niesamodzielną, która w dodatku zaniedbuje inne obowiązki, albo której brakuje ogólnego rozeznania w otaczającym świecie. Istnieją, być może skrajne przypadki, które opisuje m. in. Tony Attwood, dotyczące zdolnych informatyków, czasem hakerów, którzy są pozbawieni tego, co w szkołach naucza się w ramach przedmiotu Wiedza o Społeczeństwie. Są świetni w swojej działce, ale kompletnie nieogarnięci życiowo - czasem nie zdają sobie sprawy z istnienia przepisów prawnych, urzędów i nie mają zielonego pojęcia, że dziedzina, którą się właśnie zajmują, jest w jakiś tam sposób uregulowana legislacyjnie. Może to prowadzić do popadnięcia w konflikt z systemem sprawiedliwości. Człowiek musi wiedzieć, że kupując mieszkanie należy udać się do notariusza. Ktoś może nie rozumieć "po co jakiś tam notariusz?", bo faktycznie - kupno mieszkania różni się od kupna chleba, mleka, roweru, czy laptopa. Dochodzą do tego podatki od lokalu i ziemi. Podobnie z kupnem samochodu - trzeba iść do urzędu i go zarejestrować. Są ludzie, których dziwi, że muszą co miesiąc płacić za prąd, wodę i gaz bo - w ich mniemaniu - skoro kupili mieszkanie z kranami, gniazdkami prądowymi i kurkami gazowymi, to woda, prąd i gaz powinny być w to wliczone do końca życia. Nie inaczej z opłatami za internet, czy tzw. "darmową telewizją z powietrza", co do której może okazać się, że należało uiszczać abonament RTV a delikwent nie wiedział o tym. Oczywiście problem jest ogólniejszy i dotyczy także osób neurotypowych. Sam, kiedyś wynajmowałem mieszkanie studentkom, które rozkręcały zimą kaloryfery na maksa. Dziewczyny jakoś nie zdawały sobie sprawy z faktu, że tam są przecież podzielniki ciepła i, że za zużytą energię cieplną przyjdzie kiedyś zapłacić. Jaki był szok i niedowierzanie, gdy ze spółdzielni przysłali rachunek na 3,5 tys. zł za sezon.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jednak chciałem poruszyć inny przypadek - dorosłego już człowieka, co do którego wiem, że ma zespół Aspergera. Matematyczny geniusz, człowiek nie tylko obsesyjnie zainteresowany matematyką, ale też niezwykle utalentowany. Laureat wielu olimpiad matematycznych na szczeblu międzynarodowym, gdzie konkurują ze sobą najtęższe umysły z Chin, Indii, czy b. ZSRR. Jeszcze będąc w liceum zjeździł kawał świata, uczestnicząc w różnych zawodach i turniejach. Nic, tylko pozazdrościć. Co prawda od początku była widoczna na tym wszystkim pewna skaza, bo poza matematyką, z której miał zawsze ocenę celującą, ledwo ciągnął na dwójach i trójach. Można powiedzieć, że minimalnym kosztem, aby tylko nie kiblować. Typowy przykład skrajnie sprofilowanego, genialnego umysłu i jednocześnie antytalentu muzycznego, artystycznego, humanistycznego, czy też sportowego. Nawet w dziedzinach, które jawią się w jakiś tam sposób pokrewne matematyce (informatyka, fizyka, chemia) był słaby, co już może dziwić. Nie wiem, czy miał kiedykolwiek czwórkę z tych przedmiotów.

    OdpowiedzUsuń
  3. To wszystko jednak nic. Problem zaczął się, gdy chłopak podjął studia na kierunku matematyka - na jednej z najlepszych uczelni w Polsce. Wyleciał z hukiem po pierwszym roku. Szok i niedowierzanie! Skończył z głębokim załamaniem nerwowym i ciężką depresją. Co się takiego wydarzyło, co poszło nie tak? Jestem z wykształcenia pedagogiem - nie psychologiem. Ponieważ to jest syn mojej koleżanki ze studiów, próbowałem wraz z nią zgłębić temat i znaleźć odpowiedź. I udało się - przynajmniej po części. Musiałem m. in. zapoznać się z różnicami w nauczaniu matematyki w szkole podstawowej, gimnazjum i liceum a na studiach. Różnice są kolosalne. Matematyka - powiedzmy tak do matury, jest pod pewnym względem przedmiotem specyficznym. Bardzo mało jest tam typowej wiedzy i zakuwania na pamięć, natomiast sporo rozwiązywania zadań. Wyraźnie kontrastuje to z geografią, historią, czy biologią, które są przedmiotami raczej wiedzowymi i pamięciowymi. Te wszystkie daty, miejsca, nazwiska, suche dane, budowa komórki - to wszystko trzeba wkuć. Matematyka wygląda inaczej - tam jest minimum teorii, czy jakiejś pojęciówki, natomiast dużo rozwiązywania rozmaitych zadań. Owszem, są ludzie, którzy uważają, że tej matmy to trzeba się tak strasznie dużo uczyć, ale powiedzmy szczerze - to są beztalencia w naukach ścisłych, więc nie pozostaje im nic innego, jak uczenie się rozwiązywania zadań na pamięć. I w drugą stronę - ludzie niezwykle zdolni, o wysokim ilorazie inteligencji, są w stanie ogarniać szkolną matematykę bez większego wysiłku - bazując jedynie na talentach, których nigdy nie wypracowali, tylko które odziedziczyli w genach. Niestety, ale to cholernie rozleniwia i daje silne poczucie wyższości nad resztą tzw. zwykłych śmiertelników. Wszystko idzie jak z płatka, ale do czasu, gdy trzeba przysiąść na tyłku i pozakuwać jak reszta. Tyczy się to tych wszystkich dziedzin, w których wiele zależy od talentu: muzycznego, plastycznego, czy jakiś niezwykłych predyspozycji sportowych. Wracając do nauczania matematyki na studiach - tam istnieje podział na wykłady, ćwiczenia, czasem jakieś laborki przy komputerze. Na wykładach jest sucha, wysoce abstrakcyjna teoria, zero rozwiązywania zadań. Następuje znaczna rozbudowa bazy pojęciowej a ilość wiedzy jest tam nieporównywalnie większa niż w liceum. Trzeba się skupić, za dużo nie myśleć i notować. Po powrocie do domu uczyć się na pamięć nowych definicji, twierdzeń i dowodów, które ktoś już wcześniej wykonał. Nie jest to więc samodzielne dowodzenie twierdzeń, tylko przyswajanie sobie roboty, którą wykonali inni ludzie. Dla typowych zadaniowców, którzy lubią przede wszystkim wyzwania i atakowanie problemów, może być to niezwykle frustrujące. Tym bardziej, jeśli są genialni, bo jeżeli efekty pracy bardziej zależą od tego ile się wkuwało a nie od tego, jakie ma się geny, to rychło może okazać się, że przewaga, którą gwarantują wrodzone zdolności, nie jest aż tak wielka. A to boli i źle działa na napompowane przez lata ego. Osoba o nieco ponad średnich zdolnościach, jeśli tylko okaże się pracowita, może pobić na łeb naszego geniusza, który okaże się zbyt leniwy, żeby zakuwać jak prawnik czy lekarz. Sytuacja na ćwiczeniach nie wygląda wiele lepiej. Tam też trzeba śledzić to, co grupa ćwiczeniowa wraz z prowadzącym robi na tablicy, żeby nauczyć się nowych sposobów rozwiązywania problemów - tak, jak inni. Chodzenie własnymi ścieżkami i wynajdywanie własnych rozwiązań nie jest tu aż tak bardzo premiowane. Wiadomo, że ludzie z ZA bywają niecierpliwi, że łatwo dekoncentrują się, że od podążania za czyimiś tokiem rozumowania przez kilka godzin dziennie, może ich rozboleć głowa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wybierając studia, trzeba poznać ich specyfikę, żeby dokonywać świadomych wyborów. Może okazać się, że trzeba będzie wybrać jakąś inną dziedzinę niż tą, w której się do tej pory siedziało. To może być szokiem dla ludzi, którzy wydawali się raz na całe życie przypisani do jednej działki. W dodatku należy liczyć się z tym, że nie wszystko co będziemy robić, będzie nam odpowiadało. Co z tego, że człowiek jest genialnym programistą, umysłem ścisłym, skoro nie zna języków obcych, które uchodzą za przedmioty humanistyczne. Może nie znaleźć pracy. Ja nie neguję faktu, że można mieć pewne uwarunkowane genetycznie zdolności w jednych dziedzinach, czy beztalencie w innych. Owszem to się zdarza i często też powoduje, że ludzie rozwijają się jedynie w kierunkach które lubią, natomiast kompletnie zaniedbują rozwój w dziedzinach, które im nie leżą, żeby tylko uniknąć frustracji. Co prawda, w zespole Aspergera mówi się nie o wybitnych zdolnościach, tylko o intensywnych zainteresowaniach, ale posiadanie nietypowych systemów reprezentacji umysłowych oraz wysoki iloraz inteligencji mogą dawać osobom w spektrum jakieś dodatkowe profity. Chodzi o to, żeby nie spoczywać na laurach, nie poddawać się, ale w miarę możliwości rozwijać też te słabe strony i pracować nad sobą.

    Pozdrawiam,
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawie napisane. Liczę na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy znalazłem dr Padmana, desperacko potrzebowałem przywrócić mojego byłego kochanka. Zostawił mnie dla innej kobiety. Stało się to tak szybko i nie miałem nic do powiedzenia w tej sytuacji. Po prostu rzucił mnie po 2 latach bez wyjaśnienia. Kontaktuję się z dr. Padmanem przez jego stronę internetową, a on rzucił zaklęcie miłosne, aby pomóc nam wrócić. Krótko po tym, jak rzucił zaklęcie, mój chłopak zaczął pisać do mnie SMS-y i poczuł się okropnie z powodu tego, przez co mnie przedłożył. Powiedział, że jestem najważniejszą osobą w jego życiu i teraz o tym wie. Odkąd Dr. Padman mi pomógł, mój partner jest bardzo stabilny, wierny i bliższy mnie niż wcześniej. Bardzo polecam dr Padmana każdemu, kto potrzebuje pomocy. padmanlovespell@yahoo.com m. {padmanlovespell@yahoo.com m} zadzwoń do Whatspp: +1 949 229 3867.

    OdpowiedzUsuń