14 gru 2016

O rozumieniu dosłownym - dlaczego tacy jesteśmy

Wy - "neurotypowi", sprawiacie nam - aspikom czasem niezłe psikusy, które wytrącają nas z równowagi. Chciałbym w dzisiejszym poście przedstawić Wam kilka sytuacji z życia wziętych, które są dla mnie (i jak spodziewam się wielu innych osób z podobną przypadłością) wielkim wyzwaniem. Mam też nadzieję, że zrozumiecie, dlaczego ludzie z ZA mają problem z dosłownym odbiorem komunikatu.



Dlatego wyobraź sobie, że dzisiaj jesteś aspi, a więc myślisz (zwykle) bardzo logicznie i konsekwentnie, a komunikat od drugiego człowieka traktujesz raczej jak język programowania, na który masz (chcesz) zareagować.

Sytuacja:

Wyobraź sobie: dzień powszedni, wracasz z pracy. Ktoś z Twojego najbliższego otoczenia pyta się Ciebie, "co byś chciał zjeść"? Dojrzały i dorosły aspi tym różni się od dziecka, że gdy usłyszy pytanie, to aby nie wyjść na głupka, zastanawia się, po co pytający w ogóle zadaje takie pytanie. Odrzucasz zatem w pierwszej kolejności odpowiedzi typu "domowe pierogi z grzybami w barszczu i mazurka", bo wiesz, że taka potrawa poza wigilią jest kłopotliwa i nierealna - za dużo roboty.

Analizujesz więc kilka możliwości:

1. Stawiasz tezę, że pytający pyta, na co aktualnie masz ochotę
2. Stawiasz tezę, że pytający pyta, co mógłby zrobić do jedzenia dla Ciebie dzisiaj
3. Stawiasz tezę, że pytający pyta, co chciałbyś zjeść w bliżej nieokreślonej przyszłości w dwóch wariantach:
     a) pytający przygotowuje posiłek
     b) pytający zaprasza na posiłek nie przygotowywany przez siebie, prawdopodobnie do restauracji
4. Stawiasz tezę, że pytający pyta, co mógłby zrobić Ci do jedzenia w bliżej nieokreślonej przyszłości. Oczywiście przyjmujesz dwa warianty:
     a) pytający będzie przygotowywał posiłek
     b) pytający chce Cię zaprosić na posiłek nieprzygotowywany przez siebie.

Następnie przyjmujesz jeden scenariusz odpowiedzi do jednej z powyższych tez, którą ostatecznie wybierasz za najbardziej prawdopodobną:

Jeśli 1, to odpowiadasz, że masz ochotę na domowe pierogi z grzybami w barszczu i mazurka.

Jeśli 2, to brakuje danych, gdyż nie wiesz co odpowiedzieć, żeby pytający nie miał kłopotu z kompletowaniem składników. Milczysz, albo starasz się podpytać, co jest w lodówce i w szafkach.

Jeśli 3, to:
wariant a) odpowiadasz, że chętnie zjadłbyś kiedyś pierogi z grzybami w barszczu i mazurek
wariant b) wybierasz jedną z restauracji, w której jedzenie Ci smakuje i mówisz o tej potrawie, np. "hamburger z frytkami".

Jeśli 4, to analizujesz czy Ty, albo pytający nie mają w najbliższej przyszłości jakiejś imprezy okolicznościowej. Zanim Próbujesz przypomnieć sobie w kalendarzu: urodziny, imieniny, rocznica, dzień matki/ojca, święta itd... Znów przyjmujesz kilka wariantów:
    wariant a) z perspektywą jakiejś uroczystości: "z chęcią zjem domowe pierogi z grzybami w barszczu i mazurka";
     wariant a) z perspektywą braku uroczystości: brakuje danych, gdyż nie wiesz co odpowiedzieć, żeby pytający nie miał kłopotu z kompletowaniem składników. Milczysz więc sprawiając wrażenie, że coś z Tobą nie tak...
     wariant b) z perspektywą jakiejś uroczystości: wybierasz restaurację z nieco bardziej luksusowym klimacie mówiąc "z chęcią zjem sushi".
     wariant b) bez perspektywy uroczystości: "hamburger z frytkami".



Wnioski:

1. gratuluję, jeżeli ktoś doczytał do tego miejsca.
2. gratuluję jeszcze bardziej tym z Was, którzy zrozumieli cały ciąg myślowy, który przedstawiłem powyżej. Liczę się z tym, że to bardzo nieliczna grupa ;)
3. Powyższy schemat myślenia jest dla mnie bardzo typowy, jest codziennością. Drugi człowiek to wielka zagadka, a pytania, które otrzymuję codziennie od ludzi powodują przegrzanie moich zwojów mózgowych, jeśli chcę "dobrze wypaść" przed drugim człowiekiem, czyli po prostu normalnie. 
4. Gdy jestem zmęczony, to nie mam siły na tego typu schematy. Zrozumienie tego, co napisałem powyżej jest wymagające i męczące dla wielu z Was. Dla mnie również. Dlatego zmęczony aspi częściej, niż wypoczęty będzie rozumiał dosłownie język drugiego człowieka.
5. Im starszy aspi, tym łatwiej mu tworzyć powyższe konstrukty myślowe. I to wyjaśnia, dlaczego właśnie dzieci z ZA sprawiają największe kłopoty otoczeniu zbyt dosłownie rozumiejąc niektóre komunikaty. ;)

A teraz czas na (podobno) śmieszne obrazki, które mnie akurat nie śmieszą ;) :











17 komentarzy:

  1. Mniej więcej tak to sobie wyobrażałam :) Nieźle skomplikowane.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Napisałeś:
    "jeśli chcę "dobrze wypaść" przed drugim człowiekiem, czyli po prostu normalnie".
    Czy wówczas, gdy Aspi komuś zaufa, tak bezgranicznie, to czy także i wtedy ciągle się pilnuje, aby "wypaść dobrze"?
    A czy Aspik może z kolei zaufać tak bezgranicznie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że może! To zależy od konkretnej osoby z ZA. Może być tak, że już na wstępie ufa każdemu, pytanie tylko ilu ludzi zostaje do końca tej przyjaźni i w którym momencie Aspi zaczyna kumac, że wyjeżdżanie na wstępie ze swoimi "dziwactwami" przynosi więcej szkody niż pożytku (zakładając, że w ogóle chce głębszej relacji). Ja np za przyjaciół uważam osoby, przy których mogę być właśnie sobą. Często denerwującą się o (dla neurotypowego) blahostki typu: niedokończenie zdania, nienakreslenie kontekstu wypowiedzi, czy nawet bebnienie paznokciami o ścianę. Oczywiście wśród przyjaciół staram się ograniczać histerię, bo tak naprawdę bezgranicznie ufam tylko jednej osobie, która w jakichś 85% znosi moje "humorki" nie dając mi odczuć, że jestem nienormalna, pomimo że nie zawsze uda mi się wytłumaczyć mu to, co czuję. Jednak i tak patrząc na wszystkich ludzi jakich znam, nigdy nie myślałam, że spotkam kogoś takiego :)

      Usuń
    2. Ale tak, ciągle mam na uwadze, że to jest jednak inny człowiek i najczęściej staram się łagodzić moje reakcje. Skupiam się na tłumaczeniu dlaczego odczuwam coś tak, a nie inaczej, a ponieważ bardzo mnie pochłania takie właśnie tłumaczenie, trochę zapominam o danej sytuacji. Oczywiście zdarzają się histerie, których nie mogę opanować, ale po czasie wyjaśniam, że po prostu spanikowalam. Gorzej jak próbując odpowiedzieć na jakieś pytanie, zatrzasne się we własnych myślach, które galopuja coraz prędzej i prędzej, bo przecież już co najmniej 2 minuty milczę i skutek jest taki, że milczę następne 15,bo nie mogę już nic z siebie wydusic. Myślę że takie milczenie jest gorsze niż histeria, bo może być odbierane jako olanie pytania, pomimo że w środku głowy aż buzuje wszystko.

      Usuń
  4. Zycie Aspie jest ciezkie...
    Oszalalabym, gdybym miala non stop tak najdrobniejsza rzecz analizowac.

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja jestem mamą 14-letniego Aspika i to wszystko o czym piszesz mam na codzień.Tylko,że ja jestem po tej drugiej stronie i każdego dnia "uczę się" mojego syna :)..... Kocham Go bardzo mocno...Ale czasem nie mam sił i pomysłów jak przetrwać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam to samo, czasem chce mi się tylko płakać, a czasami nie mogę uwierzyć, że on jest tak cudnie wyjątkowy.... Taki "facet na poziomie" właśnie...

      Usuń
  6. Mój Pan Mąż, AS podręcznikowy z wiekiem robi się coraz bardziej niezrozumiały. I nierozumiejacy. Witki mi opadają, poczucie humoru mu się nawet skończyło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety mój partnet również robi się coraz gorszy... i nie wiem czy ja to wytrzymam .... Cięzko sie z nimi zyje,potrafimy przemilczeć cały dzien i spędzić go w oddzielnych pokojach. Myśle,że osoby z tym zespolem odbierają nam pełne szczęście..

      Oliwia

      Usuń
    2. A wy się w ogóle zastanawiacie dlaczego oni są tacy wobec was? Czy tylko ich oczerniacie i traktujecie jak potwory? Bo wiecie że oni nie bez powodu was "gorzej"traktują? Mój mąż też miał takie zachowania ale ja spytałam: co się dzieje? Czy masz dużo stresu? Jak mogę ci pomóc? Czy coś jest nie tak między nami?
      I wiecie co się stało?
      Powiedział że ma dużo stresu w pracy, że jest bardzo zmęczony, że ma problem z jedną osobą no ta osoba go oczernia i utrudnia mu pracę.
      Co się stało dalej?
      Ja go wspieram, daje mu przestrzeń do odpoczynku, ustaliliśmy co robić by było mu i mnie łatwiej.
      No i ja znalazłam tę osobę. Szczerze? Gdyby nie prawo w Polsce to skopalabym te swiruske za oczernianie mojego męża. Ale mamy prawo w Polsce takie że nie można. Więc robimy co się da by męża nauczyć radzić sobie z tym człowiekiem w pracy. Najbardziej pomogło moje danie mu wsparcia i odwagi do złożenia skargi na to co ta osoba robi do przełożonego.
      Wasi mężowie to nie kosmici czy potwory. To ludzie którzy cierpią tak samo jak wy. Tylko od was zależy czy im i sobie pomożecie czy dalej będziecie w histerii oczerniać i krzyczeć na tego biednego człowieka.

      Usuń
  7. Dobrze, że jestem chronicznie zmęczony. Nie pomyślałem, że to atut.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam córkę z ZA. Ma 8 lat. Kiedy pytam co by zjadła, Ona mówi na co akurat ma ochotę. Pytam Ją wtedy dlaczego zawsze chce coś czego nie mam, a Ona pyta dlaczego nigdy nie mam tego co ona by chciała.Teraz już rozumiem dlaczego.

    OdpowiedzUsuń
  9. Z życia wzięte, mój syn również wszystko odbiera dosłownie.
    Któregoś dnia szykujemy się do szkoły i żeby go trochę pogonić, powiedziałam że jesteśmy w proszku. A moje rezolutne dziecko odpowiedziało na to, że przecież nie jest sypki i że nie idzie go zalać wodą. Zaskoczyła mnie ta odpowiedź, bo nie wiedziałam o co mu chodzi a on mi na to, że przecież kisiel błyskawiczny ostatnio robiłam i to był proszek, który był zalany wodą... Filozof, ot co.:-D

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja po prostu zawsze zakładam, że jest to cos, co ja ugotuję lub że pójdziemy do restauracji. Nauczyłam się już, że jak analiza trwa za długo, to się zacinam i już praktycznie każda odpowiedź brzmi tak dziwnie, że nie przejdzie mi przez gardło, a w konsekwencji potrafi być to naprawdę długi czas milczenia. Gdyby tylko do każdej sytuacji dało się skrócić ilość wariantów do tych dwóch konkretnych, byłoby cudownie. Ale trochę dziwnie jest na pytanie "jaki kolor lubisz?" odpowiedzieć: spaghetti, mam ochotę na spaghetti ��

    OdpowiedzUsuń
  11. Mój dom był wypełniony niekończącymi się problemami i nieszczęściami, które doprowadziły do ​​rozwodu, którego nigdy nie chciałam z mężem. Wszystko się załamało i poszliśmy własnymi drogami. Próbowałam iść dalej, ale było to dla mnie bardzo trudne, ponieważ nadal kochałam mojego męża, a moja córka zawsze płakała, chcąc odzyskać ojca. Nie miałem innego wyjścia, jak szukać pomocy, co skłoniło mnie do skontaktowania się z DR DAWN po zobaczeniu tylu dobrych uwag na temat jego pracy. Zapewnił mnie, że pogodzi mnie i mojego męża swoim zaklęciem pojednania, które zrobił. Cieszę się, że mogę powiedzieć wszystko, że osiągnąłem pożądany rezultat po 2 dniach, miłość i szczęście zostały przywrócone i wróciliśmy do siebie i wierzę, że to dla nas na zawsze i wszystko dzięki DR DAWN za zrobienie tak wiele dla ratowania mojej rodziny . Nigdy nie jest zbyt zajęty, by komukolwiek pomóc. Więc skontaktuj się z nim teraz, jeśli również potrzebujesz pomocy. napisz do niego teraz przez: ( dawnacuna314@gmail.com ) Whatsapp: +3550685677099 / +2349046229159 Ten komentarz z uznaniem pochodzi od Julii Lorenzo.

    OdpowiedzUsuń
  12. Mój Aspik z pytaiem o to co chce zjeść radzi sobie tak:
    Ja- Co chcesz zjeść na obiad?
    Aspik-Jakie mam opcje na dziś?
    Ja- Mam składniki na ........(wymieniam nazwy potraw).
    Aspik- To zjedzmy ...(nazwa potrawy wybranej spośród opcji którą on chciałby zjeść), a ty na co masz ochotę?
    Ja- ...(nazwa potrawy która chciałabym zjeść lub zgoda byśmy zjedli to na co ma mój Aspik ochotę).

    Maj mąż jest wyjątkowy pod właśnie takim względem że nauczył się sam, naprowadzać siebie zadawaniem mi pytań na jak najbardziej satysfakcjonującą oboje odpowiedź.

    Ja nauczyłam się robić etykiety w domu na wszystkim bo wtedy on wie co gdzie jest.

    Listy zakupów piszemy w wiadomościach SMS. Czyli każde z nas pisze w wiadomości co potrzebne i to się kupuje po ustaleniu kto dziś idzie do sklepu.

    W kwestii prac domowych mamy jasne zasady co kto robi w dniu sprzątania.

    Na wspólnych zakupach każdy ma listę tego co ma znaleźć i kupić, oraz mamy ustalony punk w którym się spotykamy po dokonaniu zakupów by razem wrócić do domu.
    W urodziny mamy schemat że idziemy do restauracji, kina i na film wybrany przez osobę która urodziny obchodzi.

    I wiele wiele więcej mamy takich strategii/zasad przetrwania w związku.

    Najważniejsza jest zasada by gdy ktoś czuje się smutny, zmęczony, zły przytulić te osobę , wysłuchać i nie mówić do tej osoby w trakcie gorszej chwili.

    Dlatego ja polecam każdemu neurotypowi najprostsza rzecz jaką można zrobić będąc w związku aspikiem:
    Ustalcie konkretne zasady, konkretne schematy rozmowy na dany problem. A będzie dobrze.

    Przede wszystkim pamiętaj że to jest Aspik, osobą z autyzmem. Nie traktuj jej jak neurotypa i nie wymagaj od niej czegoś czego nie jest w stanie z definicji zespołu Aspergera zrobić.

    Oraz najważniejsze: kochaj. Tak jak sam byś chciał być kochany. Wybaczają i akceptuj. A także dawaj sobie przestrzeń i czas odpoczynku. Czasem warto się zamknąć w osobnych pokojach i odpocząć.

    OdpowiedzUsuń