17 lis 2016

Ludzie przenoszą swoje emocje do świata urojonego ;)

Drodzy ludzie,

znowu wsiadłem do Pendolino pędzącego do Warszawy. Tym razem nie kotłuje mi się w żołądku, bo jadę z kolegą, który pilnuje terminów z biletu. Ciekawa sytuacja nastąpiła...


Siedzimy w warsie, ja się zajadam jajecznicą (całkiem smaczną) i wygrzebuję dwa brudy ze swojej szklanki, które pływają po powierzchni. Do warsu wchodzi jegomość, dość znana osoba w kręgu szkoleń i osób szkolących. Znana zarówno mi, jak i mojemu koledze, który nie ma odwagi powiedzieć mu, że go zna. Z oczywistych względów ja też nie mam na to odwagi. 

Obaj (mój kolega i ten znany jegomość) zamykają się w swoim świecie fejsbuka i zaczynają szurać paluszkami po szybkach. Jeden (ten bardziej znany) pisze, że jedzie w warsie do warszawy. ten drugi wchodzi na profil tego pierwszego i pisze, że też go widzi i pozdrawia. Ten pierwszy odpisuje: "haha". Ja to wszystko czytam... potem spoglądam na ich twarze... żadnemu brewka nawet nie tykła. Nic, zero. Kamienne twarze, niewzruszone słupy soli. 

Wniosek? Ludzie mają coraz bardziej bogate życie wewnętrzne! ;)

5 komentarzy:

  1. Ale że nawet brewka nie drgnęła??

    OdpowiedzUsuń
  2. Albo choroba, albo brak kultury, albo moze stara juz jestem?
    w moich czasach, ludzioom, ktorych znalo sie "z widzenia" mowilo sie po prostu niezobowiazujace "dzien dobry".

    OdpowiedzUsuń
  3. No tak, i kto tu ma autyzm? Chyba współczesny świat :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Międzyludzka współczesna rzeczywistość...

    OdpowiedzUsuń