25 kwi 2014

Jak nauczyłem się być "prawie zwykłym" człowiekiem, czyli recepta na osiągnięcie PRZEŁOMU w życiu Aspiego...

Jak nauczyłem się być "prawie zwykłym" człowiekiem, czyli recepta na osiągnięcie PRZEŁOMU w życiu Aspiego...

To będzie jeden z najważniejszych i najbardziej polecanych przeze mnie postów, jakimi chciałbym się z Wami podzielić.

Aspie (zwłaszcza w młodym wieku), to pamiętnik, notatnik wiedzy. Dysk twardy komputera, który magazynuje, przetwarza, ale... nie umie tego wykorzystać dopóki ktoś go nie nauczy wykorzystania tej wiedzy. ZA trochę przypomina komputer, który potrafi wykonać masę operacji, ale rzadko kiedy z własnej woli. Sęk w tym, że te operacje są programami, a więc schematami, które ktoś musi Aspiemu wytłumaczyć i nauczyć.

Każdy rodzic, opiekun, nauczyciel i wychowawca, to informatyk, który musi zaprogramować taki "komputer", aby wykorzystać zgromadzoną wiedzę w sposób twórczy, czyli np. zbudować nową relację, ukończyć szkołę, zdobyć pracę, znaleźć partnera, wychować dzieci.

Najwyższą sztuką i jedną z najważniejszych rzeczy, której możesz nauczyć swojego Aspiego jest umiejętność SAMOPROGRAMOWANIA się, która sprawi, że Twój "Komputerek" zacznie sobie radzić w życiu zupełnie samodzielnie. Jak tego dokonać? Niech się nauczy poniższego schematu postępowania:

Jak mogę osiągnąć swój cel?

  1. Najpierw pragnę osiągnąć cel, który widzę wyobrażając sobie korzyści z jego osiągnięcia.
  2. Lokalizuję przeszkodę, która uniemożliwia mi osiągnięcie tego celu.
  3. Szukam osób, które pokonały przeszkodę podobną do mojej i osiągnęły cel podobny do mojego.
  4. Obserwuję postępowanie tej osoby, zwłaszcza zachowanie, które umożliwiło jej osiągnięcie celu.
  5. Kopiuję zachowanie, które zaobserwowałem stosując je w swoim dążeniu do celu. Jeśli cel nie zostanie osiągnięty, wracam do punktu 3 lub 4.
Powyższy schemat stworzyłem sobie sam w wieku ok. 19 lat i pokażę go Wam teraz na autentycznym przykładzie:

  1. CEL: Bardzo chciałem mieć dziewczynę.
  2. PRZESZKODY: Nie miałem znajomych, byłem nieśmiały i małomówny
  3. OSOBA, na której się wzorowałem: mój kolega z klasy, który pomimo swojej wątpliwej urody miał już sporo dziewczyn. Zacząłem z nim przebywać/trzymać się (na imprezach, wycieczkach itp.)
  4. OBSERWOWAŁEM:
    • sposób rozmowy ze znajomymi (zwroty, intonacja, dobór słów, gestykulacja, mimika, tematy wypowiedzi)
    • sposób rozmowy z dziewczynami (j.w.)
    • częstotliwość i miejsca jego spotkań ze znajomymi
  5. KOPIOWANIE ZACHOWANIA: Stosowałem podobne zwroty, intonację wypowiedzi, dobierałem podobne tematy, naśladowałem mimikę (zwłaszcza uśmiech, sposób pochylenia głowy, patrzenie się w oczy).
Po dwóch miesiącach częściowo mi się udało, tzn. przykleiła się do mnie dziewczyna... niestety była zupełnie nie w moim typie, choć podobno była "ładna"!

Po roku udało mi się osiągnąć mój cel całkowicie.

Schemat zadziałał w 100%, więc zacząłem go powtarzać w innych dziedzinach życia: studia, a później praca. (prawie) zawsze z sukcesami.

Może wydać się to komuś śmieszne, ale nad stworzeniem i opanowaniem tego schematu pracowałem samodzielnie latami. Szkoda marnować tak dużo czasu, dlatego chciałbym się nim podzielić z Wami i ze wszystkimi Aspie, dając im drogę na skróty ku lepszemu, bardziej zrozumiałem dla NAS światu.

Uważam, że dopiero w wieku 19 lat moje życie stało się dla mnie pasją i polem do eksperymentowania z różnymi "programami", które implementowałem zgodnie z powyższym, kluczowym dla mnie schematem.

Stosujcie, wykorzystujcie ten schemat, uczcie go Wasze pociechy, a w razie pytań - służę Wam pomocą!

24 kwi 2014

Asperger w szkole, czyli jak (nie)dać nauczycielowi do wiwatu

Drodzy pedagodzy, nauczyciele, wychowawcy! Mam dla Was złą wiadomość: ZA jest słabo rozpoznawalny, gdy ktoś się nie zna na tej przypadłości... nawet dla psychologa! Dlaczego? Bo Aspie zachowuje się dziwnie, oto co może:

  1. być kujonem wygaszonym lub... kujonem zadającym trudne pytania
  2.  sprawiać wrażenie niezwykle mądrego lub... przygłupiego zadając durne pytania
  3. być cichym i posłusznym uczniem lub... rozrabiaką, o którym myślicie, że rodzice go nie wychowali albo ma ADHD
  4. mieć ogromną wiedzę (z niektórych przedmiotów) lub... nie mieć jej wcale (jeśli coś go nie interesuje)
  5. może w ogóle nie mieć kolegów lub... mieć ich całkiem sporo (bo np. jest cool i daje ściągać na przerwie prace domowe)
  6. może unikać kontaktu wzrokowego (często nauczyciele myślą, że ma kłopoty rodzinne) lub jest w Ciebie wpatrzony jak w obrazek (co wcale nie oznacza, że Cię słucha).

Takich dylematów znalazłoby się jeszcze kilka, ale ZA ma na szczęście nie tylko wady, ale i zalety. 

Zacznijmy od tych gorszych:

WADY:
  1. Aspie szybko Ci pokaże, czy jesteś dobry ze swojej dziedziny, czy jesteś profesjonalistą i czy masz zdolności do nauczania
  2. Aspie może nie dać Ci spokoju, jeśli jesteś nauczycielem z dziedziny, w której ma swoje zainteresowania (obsesje)
  3. Aspie będzie od Ciebie wymagał solidności, dotrzymywania obietnic i może zrobić Ci nawet publiczną awanturę, jeśli postąpisz wbrew zasadom, które ustaliłeś(aś)
  4. Aspie może się źle uczyć i być zwykłym tłukiem z Twojego przedmiotu
  5. Aspie może mieć zły wpływ na inne dzieci, które będą mu dokuczały, śmiały się z niego, alienowały się od niego
  6. Aspie nie zrobi niektórych rzeczy, choćby nie wiem co (np. jakieś ćwiczenie na WFie, zamknięcie się w sobie podczas odpowiedzi)

ZALETY:
  1. z Aspim możesz się dogadać - ale w specyficzny sposób: poproś, by został chwilę po lekcji i poproś go o dany sposób zachowania czy o unikanie sprawiania Ci trudności. Pamiętaj, że warto logicznie uargumentować swoją prośbę
  2. Gdy Aspiego interesuje zbyt wiele - wykorzystaj to i poproś o przygotowanie materiału na dany temat, który go fascynuje
  3. Aspiego łatwo nauczyć pożądanych schematów zachowań. Wystarczy mu przedstawić korzyści takiego a nie innego zachowania, poprosić o pomoc w tym wychowawcę i pedagoga/psychologa szkolnego
  4. Gdy zainteresujesz Aspiego swoim przedmiotem (a więc jesteś zdolnym pedagogiem), możesz liczyć na zaangażowanie z jego strony.
  5. Uważaj na kary, które dajesz Aspiemu: stanie w kącie, nagana, wizyta u dyrektora, nagana publiczna przed klasą jest w jego oczach zemstą i bolesnym aktem agresji, którego powodu nie zrozumie. On zazwyczaj nie zna powodów swoich przewinień i nie rozumie, że pewnych rzeczy robić mu nie wypada.

Jak uczyć Aspiego?

  1. mów przede wszystkim poprawnym językiem
  2. używaj zróżnicowanej intonacji swojej wypowiedzi
  3. pokazuj jak najwięcej przykładów i zastosowań w praktyce
  4. nie podnoś głosu pokazując zirytowanie, bo takie bodźce będą dla niego zbyt silne i jego uwaga może się wyłączyć
  5. Aspie czasem skarżą... I zwykle mają rację w swoich skargach. Gdy nie mają - wytłumacz dlaczego racja nie jest po ich stronie. Gdy mają - pociesz, ukarz winnego i bądź konsekwentny. Gdy zapomnisz o konsekwencji tego co mówiłeś, Aspie sobie to zapamięta! :)
  6. bądź tolerancyjny w dziwactwach Aspiego. Gdy reaguje niestosownie do sytuacji, naucz go poprawnego zachowania. Ale po lekcj ;)

Pamiętaj na wywiadówkach, że rodzice Aspiego też bywają Aspie!
 
 

21 kwi 2014

Asperger i święta... [1]

Ostatnio ktoś mnie pytał, w jaki sposób przeżywam święta... więc zastanawiając się nad odpowiedzią doszedłem do całkiem ciekawych wniosków, którymi chciałbym się z Wami podzielić:

1. Święta to tradycja: koszyczek ze święconką, bliscy, bazie, malowanie pisanek. Wszystko jest rutyną powtarzaną co roku, dzięki czemu mi się to nawet podoba: Wiem co trzeba zrobić, jak się zabrać do tego typu prac, wizyta bliskich, wspólny posiłek, czas refleksji. Zupełnie nie rozumiem znajomych, którzy gorszą się "płytkim" poczuciem religijności i przeżywania świąt w postaci żółtego kurczaka, zająca i jajek. Wcale nie muszę w tym uczestniczyć, a ludziom rutyna, zwyczaje i tradycja jest chyba tak samo potrzebna jak mi! A to, że pojawiają się w kościele tylko ten jeden raz w roku? No cóż ;) To nie dla mnie dylemat.

2. Święta to czas, w którym ludzie zachowują się tak jak nakazuje zwyczaj: sztucznie udają szczęśliwych, sztucznie życzą "wszystkiego najlepszego" nielubianym sąsiadom, wrednemu szefowi w pracy, złośliwej koleżance czy nieznajomej pani w sklepie. Robią to dlatego, że TAK WYPADA! Więc w tym krótkim okresie czuję się jak ryba w wodzie, gdyż wszyscy wokół postępują tak jak ja na codzień! :)

3. Święta to czas szalonych zakupów, korków pod sklepami, kłótni o to, który kierowca ma pierwszeństwo, potrącania się sklepowymi wózkami i rozwiązywania dylematów przy kasie typu "ja tu byłem przed Panem". Wiadomo, że większość z nas tego nie cierpi, ale wydaje mi się, że tak naprawdę ludziom to potrzebne: człowiek to istota społeczna i woli "nieprzyjemną gorączkę zakupów", pod warunkiem, że będzie tam mnóstwo ludzi równie wkurzonych jak on sam :)

4. Zupełnie nie rozumiem "życzeń" i może ktoś (np. w komentarzach) zechciałby mi to wyjaśnić. Co to są "życzenia świąteczne"? Mogę sobie "życzyć" np. prezentu na święta, ale ludzie "życzą" głównie innym. Próbując wytłumaczyć sobie to słowo, doszedłem do wniosku, że "życzę Ci" = "chciałbym, żebyś miał"...

A więc chciałbym, żebyście Wszyscy mieli dużo zdrowia, pieniędzy, szczęścia i sukcesów w pracy!

Tylko... czy moje "życzenia" podniosą w jakikolwiek sposób prawdopodobieństwo na uniknięcie z Waszej strony choroby, na otrzymanie awansu i podwyżki??? Chyba nigdy tego nie zrozumiem  :)


Dlatego bardzo lubię, gdy inni zachowują się tak jak ja powtarzając pewne zachowania "bo tak wypada":

Moi drodzy:

"Życzę Wam tego, czego sami sobie byście życzyli"!

14 kwi 2014

Z cyklu: Jakim być cierpliwym i kochającym rodzicem dla małego Aspi? [1]

Jak wiecie, mam ponad 30 lat, ale spróbuję się cofnąć do wieku 10-15 lat, gdyż świetnie pamiętam ten okres wraz ze wszystkimi pragnieniami, lękami i potrzebami jakie odczuwałem wobec otoczenia i moich rodziców.

Oto kilka pragnień i oczekiwań dziecka, małego Aspiego wobec rodziców, których 20 lat temu nie potrafiłbym skonstruować:

1. Czasem pytam Cię do upadłego o coś, nie dlatego, że jestem wredny, ale dlatego, że po prostu nie rozumiem... A jak czegoś nie rozumiem w ważnych dla mnie sprawach, czuję niepokój.

2. Gdy pytam Cię "dlaczego", a Ty nie znasz odpowiedzi, albo nie chce Ci się odpowiadać, to nie mów "daj mi spokój", tylko powiedz mi głośno, że nie wiesz, albo powiedz mi, kiedy będziesz w stanie mi odpowiedzieć, albo kto będzie mi w stanie odpowiedzieć.

3. Gdy czujesz się zadręczony(a) moimi opowieściami o moich fascynacjach, powiedz mi, że nie możesz się w tym momencie skupić nad cym co mówię i chcesz dokładnie mnie posłuchać, ale kiedy indziej... np. za godzinę. Wyobraź sobie, że doskonale ROZUMIEM LOGICZNĄ ARGUMENTACJĘ mimo, że jestem dzieckiem!

4. Kary cielesne mnie upodlają i nie jestem w stanie poradzić sobie z bliznami psychicznymi po nich! Oczywiście, że będę po nich grzeczniejszy i bardziej zdyscyplinowany, ale nienawidzę tego rodzaju dotyku i nie rozumiem dlaczego Twoim celem jest odczuwanie przeze mnie bólu!

5. Gdy boję się czegoś (zwierząt, pijaków, etc.) i biegnę w Twoim kierunku, nie próbuj mnie oswoić z tym "czymś" na siłę, śmiejąc się z mojego strachu. Uciekając od tego obiektu w Twoim kierunku już zdecydowałem, że nie chcę w tym momencie się oswajać z tym "czymś". To co możesz zrobić, to oddzielić mnie od zagrożenia barierą ze swojego ciała i opowiedzieć o nowym "obiekcie" i wytłumaczyć mechanizmy jego działania.

6. Gdy czymś się bardzo interesuję i koniecznie chcę to mieć/zbierać/kolekcjonować/poznawać, nie mów mi, że już mam podobną zabawkę, nie mów mi, że to kolejna moja fanaberia... Jeśli faktycznie Cię nie stać, aby mi to kupić, POWIEDZ TO! Bagatelizując moje zainteresowania sprawisz, że częściej będę zamykał się w sobie i przestanę dzielić się z TOBĄ moim światem!

7. Ucz mnie uśmiechu, patrz na mnie, śmiej się, mów miłe słowa i tłumacz, że tak właśnie nawiązuje się pozytywne relacje z innymi ludźmi, dzięki którym będę mógł znaleźć pracę, przyjaciela, dziewczynę... Zaoszczędzisz mi dzięki temu lata nauki zachowań prospołecznych! Pamiętaj, że jestem świetnym obserwatorem i potrafię nauczyć się pewnych zachowań, ale tylko jeśli znam ich sens!

8. Bądź powtarzalny(a) w powyższych zasadach! Nie ma nic gorszego, niż sytuacja, w której bliska mi osoba zachowuje się inaczej niż się spodziewam. To wywołuje lęk!

To dopiero wierzchołek góry lodowej... Podoba Wam się? Chciałbym dodawać kolejne "zasady", które są (moim zdaniem) dla Aspiego i jego rodziny po prostu cenne...

10 kwi 2014

Asperger w hipermarkecie, czyli jak zrobić zakupy w okresie przedświątecznym.

Wbrew pozorom temat jest całkiem poważny, ponieważ być może jesteś człowiekiem podobnie jak ja nienawidzącym głośnych dźwięków wokół Ciebie, dziwnych reklam puszczanych przez megafony, narzucających się ludzi, często niesympatycznych, nieuważnych, głośnych i potrącających wszystkich wokół, których po prostu jest za dużo.

Tak więc poniżej kilka spostrzeżeń - prosto z mojego świata, któremu przyglądam się wprost z twierdzy, którą jest moje ciało:

1. W takich warunkach jak powyżej zwykle wzmacniam swoją twierdzę i blokuję się bardzo mocno na otoczenie. Znajomi i rodzina uważają wtedy, że jestem dziki, otępiały, że się źle czuję, że jestem zamyślony, że nie można się ze mną dogadać... bo nie można! W takich warunkach niewiele słów do mnie trafia. Blokada na bodźce z zewnątrz tylko TROCHĘ pomaga. Wciąż gdzieś w głębi odczuwam lęk, że mnie ktoś potrąci, wrzaśnie mi nad uchem. Jestem wtedy bardzo nieprzyjemny, potrafię popchnąć, nadepnąć, staranować a nawet zwrócić uwagę okraszoną przekleństwami.

2. Rób zakupy w porach, w których większość tego nie robi. Najlepiej przynajmniej 1-2 tygodnie przed świętami kup wszystko. Będzie taniej, większy wybór i mniej ludzi w sklepach, a co za tym idzie - mniejsze korki. Najlepiej w godzinach późno wieczornych lub między 10 a 12. Od 13 do 19 w sklepach w tym okresie panuje potworny kocioł

3. Możesz mieć świetną pamięć, ale z powodu nadmiaru bodźców będziesz chciał szybko z takiego sklepu uciec, więc zrób sobie listę zakupów. Robiąc ją zaczynaj od produktów znajdujących się na działach najbliżej wejścia, a kończ na tych najdalej. Tzn. zaczyna się od prezentów, produktów "świątecznych", jak np. jajka wielkanocne, a kończy na napojach i nabiale.

4. Jeśli masz auto, parkuj je tam gdzie nie parkują inni - jedź na dalsze alejki parkingu - unikniesz przepychanek, stłuczek, będziesz miał spokój przy manewrowaniu i pakowaniu zakupów.

5. Żeby umożliwić sobie spokojne weryfikowanie i analizę cech produktów na półkach, odgrodź się skutecznie od przechodzących nieuważnych ludzi wózkiem zakupowym. Ale żebyś nie musiał go ciągle przestawiać, weź taki mały, do którego wkłada się dwa kosze na zakupy - jeden na drugim. Następnie przystaw taki wózek do półki sklepowej - to będzie Twój azyl!

6. Przed wizytą w sklepie napij się wody, zjedz dużo witaminy C i magnezu w dowolnej postaci. To sprawi, że mózg będzie pracował sprawniej i będziesz odporniejszy na silne bodźce.

7. Czasami pomiędzy sklepami stoją ludzie, którzy zaczepiają przechodniów słowami typu: "przepraszam czy pracuje Pan na terytorium Polski"? Albo: "przepraszam, czy oddycha Pan powietrzem atmosferycznym"? W każdym z tych przypadków obowiązkowo należy skłamać i powiedzieć, że nie pracujesz, że nie oddychasz, że nie wiesz co to jest praca, Polska, albo powietrze atmosferyczne. Nie zwalniaj, nie patrz w stronę napastnika... gdy odpowiesz coś innego, zacznie z Tobą rozmawiać w sposób kompletnie pozbawiony sensu, a jedyną grzeczną formą pójścia na dalsze zakupy będzie podpisanie jakiejś szemranej umowy z tym napastliwym człowiekiem.

8. Gdy zrobi Ci się niedobrze w trakcie zakupów, dostaniesz napadu paniki, zakręci Ci się w głowie lub po prostu osłabniesz, odstaw wózek pod dowolną alejkę - najlepiej z ubraniami, wyjdź bez zakupów, pójdź do kawiarni - zjedz coś i się napij przy jakimś spokojnym stoliku. Po ok. pół godziny możesz śmiało wracać na zakupy - Twój wózek będzie nadal stał w miejscu, gdzie go zostawiłeś.

9. Na ostatnie dni zostaw sobie jedynie takie zakupy, jak pieczywo, ryby, mięso (choć tu większość da się zamrozić). Wybierając kasę, wybieraj opcję, w której jest jedna kolejka do zespołu kas (jest tam znacznie spokojniej), lub kasę samoobsługową.

10. Dla osób wyjątkowo wrażliwych na dźwięki - dobra rada: weź ze sobą słuchawki douszne i puść ulubioną muzykę z odtwarzacza. To pomaga się odciąć od wielu bodźców.
Trzymajcie się ciepło!


3 kwi 2014

Ku przestrodze rodziców - czyli NIE UCIEKAJCIE od diagnozy Waszych dzieci!

Problem mojego dzieciństwa polegał na tym, że nikt z bliskich nie wiedział, że mam Zespół Aspergera. Pomimo moich (dość licznych) wizyt u psychiatry, moi rodzice nigdy nie pozwolili ani na poważne leczenie farmakologiczne (miałem nerwice), ani na pełną diagnozę. Dlaczego?

Któregoś pięknego dnia, podczas wizyty u psychiatry, pani doktor poprosiła mnie o zrobienie tzw. "dowolnego" rysunku. Moja mama nie była zachwycona faktem, że tej pani nie spodobały się szaro-brązowe odcienie mojej pracy, dziwne urządzenia, które rysowałem i raczej smutni ludzie. Z powodu bolesnych faktów nie do zaakceptowania przez moją mamę, przestaliśmy wizytować psychiatrów.

Niestety wielu rodziców ma silny mechanizm wyparcia - podświadomie dążą do tego, żeby nie myśleć/pominąć jakiś nieprzyjemny fakt - zwłaszcza taki, który dotyczy najbliższego członka rodziny.

Być może to, co sugerował psychiatra z mojego dzieciństwa było na tyle niepokojące dla moich rodziców, że łatwiej było zbagatelizować im ten fakt i raczej rozpatrywać czynniki zewnętrzne, jako źródła moich nerwic. I tak oto powstał u nich obraz "wrażliwego" dziecka, któremu ograniczono kontakt z telewizorem (lata 80, to czas ekranów kineskopowych), jako źródła promieniowania wywołującego tiki nerwowe, które w liczny i częsty sposób przerażały moje najbliższe otoczenie.

Telewizor jako źródło złego promieniowania! Taka była diagnoza dość wybiórczo postawiona przez moją mamę na podstawie niektórych obserwacji, konsultacji z bioenergoterapeutami i parapsychologami.

Żaden z moich rodziców nigdy nie chciał chyba poznać prawdy, ani przyjąć hipotezy, że to ze mną może być coś nie tak, a nie z telewizorem kineskopowym. Nawet dzisiaj wypierają moją diagnozę i orzeczenie postawione przez kilku specjalistów podane im na papierze. Wiecie jak to tłumaczą?

  1. Czytałem o zespole... Ty nie masz wszystkich objawów
  2. Przecież byśmy zobaczyli, że coś jest z Tobą nie tak... (przecież widzieliście całe życie - tłumaczyliście to telewizorem kineskopowym i tp.)
  3. Przecież innym ludziom też przeszkadzają głośne dźwięki.
  4. Przecież Ty nie miałeś kłopotów z relacjami z kolegami (miałem ich... kilku).
  5. Przecież umiesz odczytywać emocje innych ludzi (nauczyłem się tego w wieku 20 lat)
  6. Przecież Ty nie traktujesz znaczeń słów w sposób dosłowny (gdy to robię rodzice myślą, że żartuję sobie z kogoś, albo jestem po prostu wredny)
  7. Przecież wiele dzieci ma specyficzne zainteresowania. One świadczą o Twojej inteligencji, a nie o ZA!
  8. Przecież Ty akceptujesz dotyk (ale są tylko 3 osoby, które mogą mnie dotknąć, poza tym mam nadwrażliwość na bodźce słuchowe, dotykowe, węchowe)
  9. Przecież minęły Ci nerwice (od kilkunastu lat staram się nad nimi panować, biorę też czasem lekarstwa mi w tym pomagające).
Plus wiele, wiele innych...

Drodzy rodzice! ZA, nie bez powodu nazwany jest ZESPOŁEM... a to oznacza, że jest skomplikowany, gdyż posiada.... "ZESPÓŁ" symptomów, których obecność może wskazywać na spektrum autyzmu, w tym na zespół Aspergera.

Szanowny rodzicu: POPATRZ na swoje dziecko. Nie blokuj się, bądź otwarty, nie wypieraj.

Aspie potrzebuje opiekuna, który go nauczy, jak postępować. Coacha! Mentora! Narratora, który wyjaśni wiele niezrozumiałych dla NAS sytuacji! Dzięki temu Aspie szybciej nałoży maskę człowieka i będzie mu po prostu... łatwiej!