Ostatnio ktoś mnie pytał, w jaki sposób przeżywam święta... więc
zastanawiając się nad odpowiedzią doszedłem do całkiem ciekawych
wniosków, którymi chciałbym się z Wami podzielić:
1. Święta to
tradycja: koszyczek ze święconką, bliscy, bazie, malowanie pisanek.
Wszystko jest rutyną powtarzaną co roku, dzięki czemu mi się to nawet
podoba: Wiem co trzeba zrobić, jak się zabrać do tego typu prac, wizyta
bliskich, wspólny posiłek, czas refleksji. Zupełnie nie rozumiem
znajomych, którzy gorszą się "płytkim" poczuciem religijności i
przeżywania świąt w postaci żółtego kurczaka, zająca i jajek. Wcale nie
muszę w tym uczestniczyć, a ludziom rutyna, zwyczaje i tradycja jest
chyba tak samo potrzebna jak mi! A to, że pojawiają się w kościele tylko
ten jeden raz w roku? No cóż ;) To nie dla mnie dylemat.
2. Święta to czas, w którym ludzie zachowują się tak jak nakazuje zwyczaj: sztucznie udają szczęśliwych, sztucznie życzą "wszystkiego najlepszego" nielubianym sąsiadom, wrednemu szefowi w pracy, złośliwej koleżance czy nieznajomej pani w sklepie. Robią to dlatego, że TAK WYPADA! Więc w tym krótkim okresie czuję się jak ryba w wodzie, gdyż wszyscy wokół postępują tak jak ja na codzień! :)
3. Święta to czas szalonych zakupów, korków pod sklepami, kłótni o to, który kierowca ma pierwszeństwo, potrącania się sklepowymi wózkami i rozwiązywania dylematów przy kasie typu "ja tu byłem przed Panem". Wiadomo, że większość z nas tego nie cierpi, ale wydaje mi się, że tak naprawdę ludziom to potrzebne: człowiek to istota społeczna i woli "nieprzyjemną gorączkę zakupów", pod warunkiem, że będzie tam mnóstwo ludzi równie wkurzonych jak on sam :)
4. Zupełnie nie rozumiem "życzeń" i może ktoś (np. w komentarzach) zechciałby mi to wyjaśnić. Co to są "życzenia świąteczne"? Mogę sobie "życzyć" np. prezentu na święta, ale ludzie "życzą" głównie innym. Próbując wytłumaczyć sobie to słowo, doszedłem do wniosku, że "życzę Ci" = "chciałbym, żebyś miał"...
A więc chciałbym, żebyście Wszyscy mieli dużo zdrowia, pieniędzy, szczęścia i sukcesów w pracy!
Tylko... czy moje "życzenia" podniosą w jakikolwiek sposób prawdopodobieństwo na uniknięcie z Waszej strony choroby, na otrzymanie awansu i podwyżki??? Chyba nigdy tego nie zrozumiem :)
Dlatego bardzo lubię, gdy inni zachowują się tak jak ja powtarzając pewne zachowania "bo tak wypada":
Moi drodzy:
"Życzę Wam tego, czego sami sobie byście życzyli"!
Serwus,
OdpowiedzUsuńżyczenia to też chyba płytki zwyczaj-obyczaj który większość odklepuje nie zastanawiając się wcale nad jego sensem i celem.
... i raczej nie zastawia się nikt co to i po co
życzyć to dla Mnie taki dowód sympatii poprzez powiedzenie co by się uczyniło dla tej drugiej osoby albo co się samemu chce by się spełniło tej drugiej osobie jeśli by się miało "tajemną moc"
czy ma co sens (?) :)
agnieha