17 mar 2015

Pierwszy dzień w nowej pracy.

Pobudka o 5.50, wyjazd o 6.10, po 41 minutach byłem na miejscu, odległość w jedną stronę wyniosła 65km.

Na miejscu cykl szkoleń wraz z 17 innymi uczestnikami, którzy tego dnia rozpoczynali pracę wraz ze mną. Sęk w tym, że ja na zupełnie innym stanowisku, niż oni.

Nie wszystko rozumiałem co się wokół mnie dzieje. Obniżona koncentracja uwagi, kilka osób mówiło do mnie co mam robić traktując mnie, jakbym tam już pracował wiele miesięcy, dlatego po prostu robiłem to co inni.

Pani w kadrach stwierdziła, że nie pesel, a nip powinienem podać, bo tak podobno wpisałem i zapytała mnie "co pan napisał w oświadczeniu"? Odpowiedziałem, że wiele rzeczy pisałem i nie wiem o co konkretnie Pani pyta. To jedyny zgrzyt, kiedy chyba nie odpowiedziałem jak należy. Bo wiem, że czasem nie należy dosłownie odpowiadać na pytanie, tylko domyśleć się z kontekstu, o co chodzi pytającemu. A w tym momencie stwierdziłem, że nie będę tego robił, bo być pouczanym i "domyślać się", to chyba raczej etap szkolny, który już dawno mam za sobą.

Tak więc krótkie podsumowanie:

Co mi się podoba:
  • moje obowiązki będą dla mnie łatwe i przyjemne do realizacji
  • mam nad sobą szefową, która na szczęście jest konkretna i rozumiem jej słowa. Zresztą jest uprzedzona, że czasem nie potrafię się skoncentrować na słowach i muszę zapisywać
  • porządek, jasność i przejrzystość zasad

Co mi się nie podoba:
  • będę pracował ze sporą ilością ludzi, których nie znam. To mój największy stres, bo muszę ich poznawać
No i widzicie zdjęcie z moich porannych rytuałów łazienkowych. ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz