15 wrz 2015

Nadwrażliwość węchowa

Zapachy - zmora i błogosławieństwo. Gdybym ktoś mnie zapytał jaki jest mój świat, w pierwszej kolejności myślę o zapachach, które są wszędzie. Każde miasto ma inny zapach, każda pora roku, dzień ma inny zapach, niż noc, deszcz, śnieg, sucho - każdy z tych stanów kojarzy mi się z innym zapachem. Po zapachu wyczuję burzę, chorobę zębów, osoby trzecie, które czuję na ludziach, których znam. Nie znoszę zapachu os, pająków, kremów (podobno) bezzapachowych. Za to uwielbiam zapach świeżej elektroniki (nowe telefony, komputery, aparaty), mebli, świeżych gazet, kurortów nadmorskich i górskich. Uwielbiam też zwykłe zapachy - zieleń, trawa, drzewa, jeziora, morze, rosa o poranku, ziemia oddająca ciepłą wilgoć wieczorem...

A teraz zejdźmy na ziemię. Przez mówienie o zapachach zwykle robię się głodny. Jak człowiek nie ma co jeść, albo chce tanio zjeść, to warto poznawać nowe przepisy na szybkie i smaczne jedzenie. Wszystkich miłośników ekojedzenia i bycia fit, a także fanów wykwintnego jedzenia zachęcam do zaprzestania czytania tego, co będzie dalej, ponieważ mogę za chwilę wywołać obrzydzenie.

Idziemy do najbliższego marketu, kupujemy dwie zupki chińskie na jedną dorosłą głowę, którą chcemy nakarmić do syta (1,20zł/szt) - najlepiej jakiś złoty kurczak (czy inne tanie badziewie), kawałek zwykłego żółtego sera za 3,50zł.
 
Wykorzystujemy jakiekolwiek mięsne resztki z domowej lodówki. Mogą być zeszłodniowe kawałki kotleta, kiełbasy, pieczeni - cokolwiek. Siekamy to drobno.

  1. Rozgrzewamy patelnię z niewielką ilością oleju
  2. W tym czasie kruszymy makaron z zupek chińskich (jeszcze przed otwarciem paczki)
  3. Po rozgrzaniu wsypujemy zawartość torebek na patelnię
  4. Należy szybko wyjąć torebeczki z przyprawami czy olejem - smażony plastik jest niezdrowy. Jak komuś się chce grzebać w makaronie, to może je wyjąć przed nasypaniem.
  5. Torebki z cieczą o wyglądzie zjełczałego oleju wyrzucamy do kosza
  6. Makaron się grzeje na patelni, "na sucho". Mieszamy drewnianą łyżką, żeby się nie przypalił (metalowa łyżka może zniszczyć patelnię)
  7. Gdy widzimy, że po 1-2 minutach lekko ciemnieje i zaczyna się już przypalać, zalewamy wrzącą wodą. Ilość wody - tak, żeby prawie pokrywała makaron. Uwaga na hałaśliwy syk i opary!
  8. Mieszamy dalej. Dodajemy sól/suche przyprawy z torebek po zupkach chińskich (jak ktoś nie lubi zbyt słonego, to połowę tych przypraw), a także nasze resztki/kawałki pokrojonego drobno mięsa i wsypujemy ser.
  9. Jak woda wyparuje i makaron zmięknie - wrzucamy na talerz.

Esteci mogą całość przyozdobić koperkiem, pietruszką, kolendrą, czymkolwiek, co sprawi wrażenie piękna. Dla żołądka i wątroby i tak pietruszka nie uratuje sytuacji. ;)

Tak wygląda tani, badziewny obiad za 5zł pozbawiony chyba jakichkolwiek szlachetnych składników odżywczych. Ale jakie to dobre! :)
 
PS. Jesli chcecie zrobic z tego potrawę dla gości, nie wolno pokazywać opakowań po zupkach chińskich. Nie wiem dlaczego, ale ludzie źle na to reagują! 
 
 

1 komentarz:

  1. Oj tak, zdarza się gościom źle reagować, nie wiem czemu :D

    OdpowiedzUsuń