6 wrz 2015

Wspomnienia weekendu

Jak co roku, gdy ciepłe powietrze odchodzi w siną dal, a na jego miejscu pojawia się wilgotny ziąb, staram się znaleźć gdzieś w Polsce miejsce, aby wdychać ostatnie zapachy rozgrzanej przyrody lub radosnego miasta.

Co się ze mną dzieje?
Szukam pracy. Wciąż. Jestem po czterech rozmowach kwalifikacyjnych, dwie z nich przyniosły taki skutek, że czeka mnie jeszcze jeden etap. Jak mi poszło? Myślę, że nieźle. Pokazałem się ze strony profesjonalisty szukającego pracę. Dziękuję wszystkim Wam, którzy pozwalają mi wierzyć w siebie i patrzą na mnie inaczej - z pozytywnej perspektywy. To daje wewnętrzną siłę do brnięcia naprzód.

Przez ostatnie parę dni starałem się patrzeć, analizować i doceniać wszystko co mnie otacza. Niestety się bardzo zmęczyłem, bo jestem w miejscu, w którym otacza mnie mnóstwo pozytywnych bodźców i ciężko skoncentrować się na jednym, a poza tym szybko się zmieniają. Najbardziej oczywiście koncentrowałem się na zapachach, dzięki którym życie potrafi być znacznie bardziej kolorowe! Wieczorne zapachy roślin, piasku i wody oddających ciepło, którym się nasyciły w ciągu dnia, jod w powietrzu i... olej od frytek i rybka nie zawsze pierwszej świeżości. :) Tak pachną wakacje w kurorcie nad polskim morzem. :) Niech będzie i tak!

Trzymajcie za mnie kciuki jutro (poniedziałek) - mam ważną rozmowę w sprawie pracy, na której bardzo mi zależy!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz